"Jestem wspólnikiem spółki, zalegamy wobec kontrahentów, co mi grozi??" - to bodaj najczęściej zadawane przez klientów w kontekście spółek pytanie ;) Postaramy się przybliżyć na nie odpowiedź w kilku punktach.
CO DO ZASADY ;)
Wspólnicy spółki nie odpowiadają swoim majątkiem za zobowiązania spółki - koniec i kropka. Jedyne ryzyko, jakie ponoszą, jest takie, że w przypadku niewypłacalności spółki, jej upadłości bądź likwidacji nie otrzymają z powrotem tego, co w nią wsadzili - bo zwyczajnie nie będzie z czego zwracać.
OD ZASADY SĄ WYJĄTKI
Za zobowiązania spółki z o.o. w organizacji odpowiadają solidarnie ze spółką osoby, które działały w jej imieniu (np. wspólnik reprezentujący spółkę) a także wszyscy wpólnicy - do wysokości niewniesionego wkładu. Z prawniczego na ludzkie - wspólnicy i tak ryzykują maksymalnie ustalonym w umowie spółki wkładem i nikt nie może od nich żądać pokrycia zobowiązań spółki z ich innego, prywatnego majątku. Inaczej rzecz ma się z odpowiedzialnością za czynności podejmowane w imieniu spółki z o.o. w organizacji - te jednak niezmiernie rzadko podejmowane są (o ile w ogóle) przez inne osoby, niż członkowie zarządu i pełnomocnik. W chwili obecnej czas rejestracji w KRS wynosi (przynajmniej w przypadku naszych klientów ;) maksymalnie 2-3 tygodnie i najlepiej po prostu wstrzymać się od zaciągania zobowiązań w tym okresie.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ CZŁONKÓW ZARZĄDU
Za prawidłowość polityki ekonomicznej i wypłacalności w spółce odpoczywa zarząd. W związku z tym, jeśli spółka nie spełnia swoich zobowiązań, Sąd wyda wyrok przeciwko niej, jednakże Komornikowi nie uda się wyegzekwować należności, wierzyciel spółki może pozwać członka zarządu i dochodzić tej należności z całego jego majątku.
Aby do tego nie dopuścić, członek zarządu powinien w odpowiednim momencie złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości spółki. Takie działanie pozwoli mu wykazać, że dochował należytej staranności i nawet jeśli wierzyciele pozostaną niezaspokojeni - jego prywatny majątek będzie bezpieczny. Wbrew pozorom, wniosku o ogłoszenie upadłości nie składa się, kiedy w spółce już hula wiatr - ustawa przewiduje konkretny, ostateczny termin dla tego działania.
Wniosek o ogłoszenie upadłości złożyć należy w terminie 30 dni, licząc od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości.
Podstawa do ogłoszenia upadłości... "No czyli od kiedy??" - zapyta każdy, kto jeszcze wierzy w racjonalność i jasność prawa ;) Niestety, przepisy nie wskazują konkretnego momentu, który można by było przyjąć jako jednolity wzorzec dla każdej spółki i powiedzieć - TERAZ, to ten moment, działamy, bo wszyscy utoniemy.
Zgodnie z art. 11 ustawy Prawo upadłościowe, spółka jest niewypłacalna, jeśli utraciła zdolność do regulowania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych - przy czym znowu, uchwycenie tu konkretnego momentu może być szalenie trudne, zwłaszcza w dynamicznej sytuacji gospodarczej. Z prawa upadłościowego wynikają dwa domniemania, stanowiące podpowiedź, czy to "już".
Zgodnie z pierwszym - niewypłacalną uznaje się spółkę, która nie reguluje swoich zobowiązań pieniężnych przez okres przekraczający 3 miesiące.
Zgodnie z drugim - za niewypłacalną taką spółkę, której zobowiązania przekraczają wartość majątku (aktywów), a stan ten utrzymuje się przez okres 24 miesięcy. Należy zatem obliczyć wartość wszystkich zobowiązań pieniężnych, które ma spółka, oraz wartość wszystkich aktywów majątku spółki, po cenach rynkowych.
Ale członkowie zarządu to zazwyczaj nie księgowi - ba, zazwyczaj nie mają nawet bieżącego nadzoru nad księgami rachunkowymi, te bowiem znajdują się w rękach księgowych. I tu jest pies pogrzebany. Tylko pełna, zaangażowana współpraca księgowego, bieżący kontakt i nadzór daje gwarancję nie przegapienia tego właściwego momentu, o ile nieszczęśliwie nadejdzie, a tym samym zabezpieczenia żywotnych interesów wszystkich członków zarządu.
Dlatego tak ważne jest powierzenie obsługi księgowej osobie zaangażowanej, wychodzącej przed szereg i trzymającej rękę na pulsie. No i dlatego też... zapraszamy do nas ;)